N o k t u r n
(z cyklu: Feminam Aeternam)
Kurtyny powiek spuśćmy bezszelestnie,
po tamtej stronie pozostawmy światła,
starty makijaż, odrzucony kostium,
bo nawet ciemność już wstydliwie zgasła;
na pustej scenie, przy pustej widowni
zacznijmy spektakl naszych ust i dłoni,
aż tak różni oboje i aż tak podobni,
równie niewinni i równie bezbronni,
tak samo nadzy, spragnieni i głodni
i w tym łaknieniu wzajem siebie godni;
tak bez słowa i tak bez pośpiechu
wyruszymy w spełnienie – i dalej,
by w wichurze naszych oddechów
znaleźć wspólnie to ostatnie z ocaleń.